-Pamiętasz ci mi obiecałaś? Idziemy!- byłam wściekła.
Jak mogłam mu na to pozwolić? Ok wizja mnie nagiej stojącej przed nim nie jest najlepsza. Prychnęłam cicho i podążyłam za Malikiem. Prawdę mówiąc ciekawi mnie perspektywa spędzenia z nim czasu sam na sam...
Przygryzłam wnętrze policzka i szybko podbiegłam do Zayna, który przez ten czas trochę się ode mnie oddalił. Byłam zdumiona, że mu uległam. Co się ze mną dzieje? Opuszczam szkołę, przeklinam, chodzę na imprezy - co z tego, że byłam tylko na jednej- i spotykam się z najgroźniejszym chłopakiem w całym Bradford. Ku mojemu zdziwieniu staliśmy już koło auta Zayna. Modliłam się by ktoś nas zauważył i zmusił nas na powrót do szkoły. Dobrze nie będę oszukiwać. Bardzo się bałam, że ktoś może nas zobaczyć. Chciałam żeby mulat jak najszybciej odjechał spod szkoły. Na szczęście chłopak nie fatygował się otwarciem mi drzwi przez co mogliśmy od razu odjeżdżać. Z wyczuwalną ulgą odetchnęłam kiedy szkoła zniknęła za nami.
-Gdzie jedziemy?- zapytałam i od razu spuściłam wzrok na swoje palce, wyginając je.
-Niespodzianka- odparł znudzonym tonem i nie zaszczycił mnie nawet jednym spojrzeniem. Może to i dobrze? Przynajmniej nie zginę w jego samochodzie. Jednak czuje się przez to jakoś dziwnie. Smutno.
-Jesteś smutna, bo nie chcę ci powiedzieć gdzie jedziemy?- parsknął cicho śmiechem. Odwróciłam twarz by móc patrzeć w jego oczy, a on od razu spoważniał.
-Hej! To niespodzianka!- powiedział i lekko przejechał ręką po moim ramieniu. Jak na złość powodując dreszcze. Jego tęczówki iskrzyły się jak dzisiaj rano. Były przepełnione troską i szczęściem. Zaraz co? Troską? On się troszczy o mnie? On się troszczy o mnie! Muszę powiedzieć o tym Sophie.
-Zayn patrz na drogę!- wrzasnęłam, kiedy zorientowałam się, że chłopak dalej wpatruje się we mnie.
-Nie muszę- odparł i dalej świdrował mnie wzrokiem. Czułam, że widzi mnie na wylot, że zna wszystkie moje sekrety, słabości. I aktualnie korzysta z jednej, a mianowicie uśmiecha się, pokazują swoje śnieżnobiałe zęby.
-Zayn patrz...
-Cii- przyłożył palec do moich ust mając na celu uciszenie mnie. Przełknęłam gulę, która ponownie powstała w moim gardle i nie przestałam patrzeć w jego oczy. Całe ciało odmówiło posłuszeństwa, kiedy skóra jego palec zaczął powoli jeździ po moich ustach. Zrobiło mi się gorąco i poczułam, że moje policzki płoną. Spuściłam głowę, a włosy lekko zasłoniły moją twarz. Jak dobrze, że ich nie związałam. Chłopak szybko podniósł mój podbródek przez ci znów muszę mierzyć się z jego wzrokiem. Jego tęczówki przepełniły się pożądaniem. O nie to nie skończy się dobrze. Naglę usłyszałam ostry pisk hamulców. Auto stanęło. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że ciągle jechaliśmy. Rozglądnęłam się i zauważyłam, że droga biegła ciągle prosto, a za kilka metrów zakręcała w prawo. On dobrze wiedział, że nic nam się nie stanie. Dupek.
***
Po kilku minutach od całego zdarzenia samochód ponownie stanął. Tym razem na poboczu. W okół nas nic było. Tylko ciemny las. On zamierza mnie zabić?
-Nie bój się, nie mam zamiaru cie zabić- odpowiedział jakby na moje pytanie. Czy on mi czyta w myślach?
-Tak- znów mówi i zaczyna się śmieje, jaki to piękny śmiech.- Choć- dodał i wyciągnął dłoń w moim kierunku. Niepewnie jej dotknęłam i obwinęłam palcami. Kolejne dreszcze.
-Chce ci coś pokazać- mówił cicho i pociągnął mnie w gęstwinę. Tak jak przypuszczałam, nie ma tu żadnej ścieżki. Na ramionach pojawiła się gęsia skórka. Szybko nabrałam powietrza i wypuściłam je. Jako tako strach mnie opuścił
-Proszę bardzo- powiedział mulat po czym odsłonił liście. Niepewnie zagłębiłam się tam. Opuściłam głowę by sprawdzić czy nie potknę się o coś. Po chwili podniosłam ją, a mój wzrok napotkał niesamowity widok. Piękne jezioro do którego wpływa rzeka tworząc mały wodospad, a na około zielona trawa z drzewami, które odgradzają to miejsce od szarego świata. Nabrałam powietrza do płuc i zaczęłam delektować się jego świeżością. Jak ja dawno nie byłam w lesie.
-Pięknie tu- wyszeptałam do chłopaka stojącego obok mnie. Zayn odwrócił głowę i uśmiechnął się do mnie. Jego ręka wylądowała na mojej talii i przyciągnęła mnie do niego.
-Wiem. To jest taki mój azyl- odpowiedział, a jego palce zaczęły jeździć po moim brzuchu tworząc wzoru znane tylko jemu.
-Zayn?
-Tak
-Mogę o coś zapytać- powiedziałam po czym usiadłam na trawie.
-Jasne- odparł i położył się obok mnie.
-Masz tylko mamę?- zapytałam cicho i odwróciłam się do chłopaka. No moje słowa jego szczęka się zacisnęła, a na czole pojawiły się zmarszczki.
-Jak nie chcesz to nie mów...
-Tak. Ojciec umarł, a byłem jedynakiem- przerywał mi. Na szczęście jego wyraz twarzy złagodniał.
-Mogę wiedzieć jak?- to właśnie jest stąpanie po cienkim lodzie...
-Został zamordowany przez ojca Daniela- odpowiedział, a w kącikach jego oczów pojawiły się łzy.
-Boże bardzo mi przykro- mój głos załamuje się. Przytuliłam go do siebie. On jeszcze bardziej się we mnie wtulił. Czy to możliwe, że Zayn Malik płacze? Teraz jestem pewna, że te wszystkie rzeczy są po prostu wytworem czyjeś wyobraźni.
-Mogę zadać ci jeszcze jedno pytanie?- jestem strasznie zła na siebie. Mój niewyparzony język! Ile bym dała by móc cofnąć te słowa.
-Tak- głos chłopaka lekko drży.
-Bierzesz narkotyki?- zapytałam na jednym wdechu.
-Nie! Kto naopowiadał ci takich głupot? To, że je sprzedaje nie oznacza, że biorę- widać zirytowanie wymalowane na jego twarzy. Oderwał się ode mnie i położył obok. Wiedziałam, że nie powinnam go pytać. Za bardzo wykorzystuje jego dobru humor.
-Przepraszam nie chciałam- szepcze.
-To...to ja prze...przepraszam- czy mi się zdaje czy Malik na prawdę się jąka? Pomimo tego, że jest to dziecinie i tak jego głos brzmi seksownie.
-Myślę, że powinniśmy zabawić się w 20 pytań- powiedział Zayn i zaczął się cicho śmiać.
-Ok- odpowiadam bez namysłu.
-Ty pierwsza.
-Czy...czy zabiłeś jakiegoś człowieka?
-Nie. To fakt, że czasami bije się z kimś, ale nikogo jeszcze nie zabiłem. Oczywiście policja uważa inaczej- przygryzł wargę. Jest cholernie pociągający...Zaraz co ja mówię? UGH
-Miałaś kiedyś chłopaka?
-Nie- odpowiadam i nawet nie czuje wstydu z tego powodu. Kiedy spoglądam na Zayna widzę ulgę w jego oczach. To bardzo urocze.
-A ty?- dodaję.
-Nie, nie miałem chłopaka- zaśmiał się i lekko uderzył w moje ramię. Również zaczynam się śmiać.
-Dobrze wiesz, że chodziło mi o dziewczynę!
-Nigdy nie miałem dziewczyny, bo nie potrafiłem wytrzymać z żadną dłużej niż kilkanaście godzin.
-Czyli jestem wyjątkowa?
-Nawet nie wiesz jak bardzo- odparł, a moje policzki pokryły się rumieńcami.
-Teraz moja kolej! Czemu tak dużo się uczysz? Wiem, mogłem wymyślić lepsze pytanie- podniósł ręce w geście obronny. Mimowolnie się zaśmiałam.
-Robię to dla... Myślę, że chcę by ojciec był ze mnie dumy- odpowiadam i przygryzam wargę.
-Na pewno jest- podsumował i czule pocałował mnie w skroń.-Choć popływać!-dodał
-Niezły żart- prychnęłam.
-Nie żartuje!- odpowiedział i zaczął ściągać koszulkę.
-Ale ja nie mam stroju!- odparłam i podziwiałam tors Malika. Odruchowo przygryzam wargę. Po raz kolejny w jego towarzystwie. Ciekawe czemu jeszcze nie zwrócił mi na to uwagi?
-Masz przecież bieliznę!- zaśmiał się i ściągnął spodnie. Cholera...Ma zgrabniejsze nogi ode mnie i pewnie od większości dziewczyn w szkole.
-Nie Zayn!- powiedziałam stanowczo.
-To żałuj!- odpowiedział i pobiegł do jeziora. Przygryzłam wargę. Był w samych bokserkach. Jego tors był odsłonięty. UHG...
Fi czy ty siebie słyszysz?
Nie. W końcu nie myślałabym o takich rzeczach. To jest koszmarne, że kiedy on powie coś miłego to od razu się czerwienie. I kiedy mnie dotknie od razu czuję dreszcze. Na jego widok mój żołądek się obraca o 180 stopni.
Myślę, że się zakochałaś...
Nie! Jeszcze raz nie! To by było dziwne. Nie jest idealnym chłopakiem, którego sobie wymarzyłam. Sprzedaje narkotyki, bije ludzi, jest bezczelny, a przy tym kochany, troskliwy, uroczy. Koniec! Muszę pogadać z kimś, bo sama raczej nic nie wywnioskuje. Teraz wystarczy miło spędzić czas z mulatem.
Raz kozie śmierć. Szybko ściągnęłam z siebie bluzkę i spodnie. Zayn chyba to zauważył, bo zaczął gwizdać. Cholera znowu się zaczerwieniłam... Szybko wbiegłam do wody. Na moje szczęście nie była ona tak bardzo zimna jak się spodziewałam. Bez problemu mogłam zakryć nią moje ciało aż do szyi. Przynajmniej Zayn nie będzie mnie widzieć... Chociaż i tak dopiął swego, kiedy to niefortunnie zapomniałam ubrań...
-Czemu się wstydzisz? Jesteś piękna- jego ręce wylądowały na mojej talii. Ku mojemu zdziwieniu nie zaczerwieniłam się ani nie przeszły mnie dreszcze. Czyżbym się w końcu przyzwyczaiła?
-Jesteś przede mną w samych bokserka, a ja jestem w samej bieliźnie i dziękuje- odparłam i zawiesiłam ręce na jego barkach. Chłopak zaśmiał się na moje słowa.
-Kiedyś będę przed tobą nago i ty także. Wtedy też będziesz się wstydzić?- zapytał i odsunął się lekko ode mnie. Wróć tu, bo robi mi się zimno!- krzyczała moja podświadomość. Zaraz. Co on powiedział? Proponuje mi...stosunek?
-W twoich snach!- śmieje się i chlapie go wodą.
-Wspomnisz moje słowa!- dołączył się do mnie. Zaczęłam się śmiać i uciekać przed nim. Niestety było to strasznie trudne, bo byłam w wodzie. Zanim postawiłam kolejny krok, Malik dopadł mnie. Pociągnął za moją rękę i pchnął do wody. Przez śliski kamień, na którym stałam przewróciłam się. Moje biedne włosy... Kiedy tylko znów odzyskałam równowagę, wyłoniłam się z wody, a na mojej twarz gościł szyderczy uśmiech. To tak się bawimy Panie Malik... Rozpędziłam się i skoczyłam wprost na zdezorientowanego mulata. Niestety nie zdałam sobie sprawy, że jest silny. Zamiast razem z nim wpaść pod wodę po prostu byłam w jego ramionach i wpatrywałam się w jego czekoladowe tęczówki.
***
Czyż nie jestem kochana? Dodaje rozdział HIHI. Ogólnie jest taki radosny i słodki... Ahhhh Mam nadzieje, że jutro też napiszę kolejny >.< Zobaczymy...
Przepraszam za błędy!
(serdecznie zapraszam!)
HUH JA AKA WREDOTA :)
8 komentarzy = kolejny rozdział!
Więc buziaczki i do nexta ;) Wreszcie sobie pooglądam 'Jak poznałem waszą matkę'...@monAchilles