niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 7

*Fi*

-Już dobrze.- wyszeptał Zayn i oderwał się ode mnie.- Zawiozę cie do domu- dodał i pocałował w czoło.
Moje nogi stały się jak z waty. Gdyby nie silne ramię Zayna zapewne wywróciłabym się. Posłałam w jego stronę słaby uśmiech i wyszliśmy z domu.

*Następnego dnia*

Powoli otwarłam powieki. Słońce jak na złość musiało razić mnie w oczy. Z cichym jęknięciem usiadłam na łóżku, które lekko zaskrzypiało. Z wczoraj nie pamiętałam nic. Po wejściu do samochodu Malika chyba zasnęłam. Całe wczorajsze zdarzenie znikło jakby zostało zamazane gumką. W jakiś magiczny, bo jak inaczej można powiedzieć, sposób nie czułam się źle Śmiem twierdzić, że nawet byłam szczęśliwa

Fi czy ty się dobrze czujesz?

Oh na pewno nie. W końcu jaki normalny człowiek rozmawia sam ze sobą? Obróciłam głowę i wzrokiem przeleciałam po szafce. Kiedy oczy natknęły się na zegarek o mało nie spadłam z łózka. Mam zaledwie 10 minut do pierwszej lekcji! Przełknęłam głośno ślinę i wstałam bardzo szybko z łóżka. Był to bardzo duży błąd, bo zawroty głowy spowodowały piękny lecz bolesny upadek. Po prostu kocham swoją niezdarność. Podniosłam się z ziemi i szybko pobiegłam do łazienki. Otwarłam drzwi, a tam, a tam stał Zayn tak jak go Bóg stworzył. Zaraz co? Pisnęłam i szybko zasłoniłam sobie oczy.
-Hej mała!- zaśmiał się Malik.
-O Boże święty ja widziałam cie nago! Twoje przyrodzenie! Chcę umrzeć!- zaczęłam żałośnie skomleć.
-Powiedzmy sobie szczerze, że prędzej czy później i tak byś zobaczyła mnie nago- odparł i wyszedł z łazienki.
Powoli odkrywałam oczy, bo bałam się, że sytuacja w łazience się znów powtórzy. Kiedy zauważyłam jego nagi tors znów zasłoniłam sobie oczy.
-Hej mam już na sobie ręcznik- powiedział i zaczął się śmiać.
Tym razem pewniej odsłoniłam oczy i ku mojemu zdziwieniu rzeczywiście na jego linii bioder znajdował się ręcznik. Tylko dlaczego nie mógł zakryć swojego cholernie seksownego torsu?
-Zapytam się Twojej mamy czy mogę tu zamieszkać i wtedy będziesz mogła dowolnie oglądać mnie bez koszulki- zabrał ubrania i ponownie wszedł do łazienki.
-Dupek- szepnęłam i przewróciłam teatralnie oczami.
-Słyszałem kochanie!- krzyknął Zayn.
Nie ma co się śpieszyć. Na pewno się spóźnię. Chociażby dlatego, że Malik jest u mnie w domu. Zabrałam ubrania i zeszłam na parter z nadzieją, że tutaj też jest łazienka. Na szczęście była. Ściągnęłam wszystkie ubrania i weszłam pod prysznic. Odkręciłam ciepłą wodę i zaczęłam się odprężać.       
Wczoraj Zayn krzyczał na mnie. Wyzywał od najgorszych, a ja dzisiaj normalnie funkcjonuje. Nie jestem przerażona nim. Jakbym miała to głęboko gdzieś. Jego dotyk wyparował wszystkie wspomnienia. Można powiedzieć, że to tak jakbym była dziwką. No bo jaka dziewczyna od razu wybacza chłopakowi? On bardzo źle na mnie działa.
Zakręciłam wodę i szybko wyszłam z pod prysznica. Zabrałam pierwszy lepszy ręcznik i opatuliłam się nim. Chciałam zabrać ubrania, ale ich nie było. Jakby wyparowały. Przygryzłam wargę. Przecież je brałam! Czyli, że ktoś musiał je zabrać.
-Zayn!- krzyknęłam i odsunęłam się na bezpieczną odległość od drzwi.
Po chwili one się otwarły, a w progu stał nie kto inny jak Malik z kpiącym uśmieszkiem na tej jego idealnej twarzyczce.
-Tak kochanie?
-Oddawaj mi ubrania!- wrzasnęłam.
-A niby dlaczego? Zdecydowanie bardziej odpowiada mi fakt, że stoisz ubrana tylko w ręcznik, który jednym zgranym ruchem mogę z ciebie zerwać- podszedł do mnie i ręką przejechał po mojej talii.
Całe moje ciało przeszły przyjemne dreszcze.
-Cholera Zayn oddaj mi ubrania!
-Tylko i wyłącznie jeśli zgodzisz się robić wszystko o co cie poproszę- odparł i lekko się odsunął.
-Dobra! Tylko bez jakich zboczonych rzeczy!- ze skwaszoną miną zgodziłam się.
-Oczywiście kochanie!- podał mi dłoń, a ja ją uścisnęłam.
Ale przecież to jest Zayn. Zamiast zostawić mnie w spokoju to pociągnął w swoją stronę. Stałam zaledwie kilka centymetrów od niego. Jego piękne czekoladowe tęczówki iskrzyły się. Chłopak nachylił twarz.
-Wyglądasz seksownie- wyszeptał mi wprost do ucha i przygryzł jego płatek.
W moim brzuchu poczułam sławne motyle, które o mało nie spowodowały zemdlenia. Mulat wyszedł, a ja oparłam się o umywalkę.
-O kurwa

***
-Choć, podwiozę cie do szkoły- powiedział Zayn i zaczął bawić się kluczykami do auta.
Zgodzić się czy nie? W końcu kiedy się nie zgodzę to nie będzie niezręcznie, ale z drugiej strony nie mam zamiaru iść na nogach do szkoły czy jechać autobusem.
-Ok- odpowiedziałam i zabrałam torbę.
Podeszłam do drzwi, a Malik otworzył je przede mną. Co za dżentelmen... Wsiadłam do auta i ruszyliśmy. Przez całą drogę nie odzywałam się do niego. Jednak cisza nie była niezręczna. Po kilku minutach Zayn zatrzymał auto pod szkołą. Równolegle do głównych drzwi. Najgorsze chyba było to, że pierwsza lekcja już się skończyła, a niektórzy uczniowie stali na zewnątrz.
-Zayn możesz zaparkować gdzie indziej?- zapytałam z nutką nadziei w głosie.
Byłam pewna, że się nie zgodzi. W końcu to Malik. On zawsze sprzeciwia się moim pomysłom.
-Dlaczego?
-Nie chcę by ktoś zauważył, że wysiadam z twojego samochodu- odparłam na jednym wdechu.
Miałam nadzieje, że chłopak nie usłyszy tego i że będę mogła powiedzieć to inaczej. Po prostu wymyślić jakąś tandetną wymówkę.
-Ale ja chcę żeby każdy wiedział, że jesteś moja- zezłościłam go.
Gdyby tak nie było to nie wypowiedziałby to tak specyficznie i jego oczy nie pociemniałyby. Byłam strasznie zła na siebie. Nie chciałam go zdenerwować i spowodować jeszcze większe plotki.
-Ok dobra. Ja idę, cześć- przygryzłam wargę.
-Czekaj! A gdzie podziękowanie?- zapytał się i uśmiechnął, powodując dziwne uczucie w moim brzuchu.
Gdyby ten jego uśmiech nie był tak strasznie perfekcyjny.

Fi uspokój się!

Jego palec wskazujący spoczął na policzku. Dobrze wiedziałam, że chce bym złożyła tam krótki pocałunek. Przełknęłam gulę, która powstała w moim gardle. Raz kozie śmierć?

Nie rób tego!

Wal się. Nachyliłam się nad chłopakiem i lekko musnęłam jego policzek. Kiedy usta dotknęły jego skóry całe moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a mój żołądek zaczął robić podskoki. Serce zaczęło bardzo głośno bić, że byłam pewna iż Zayn to słyszy. Gdy odsunęłam się od chłopaka ten jak gdyby nigdy nic wyszedł z samochodu i obszedł go chcąc zapewne otworzyć moje drzwi. Jeśli nie byłabym otępiało to na pewno wyprzedziłabym jego zamierzenia. Niestety moje ciało nie potrafiło się poruszyć. Z całego transu wyciągnęło mnie chrząknięcie chłopaka. Zaczerwieniłam się i powoli wysiadłam z samochodu. Kiedy już stałam na nogach o mało się nie wywróciłam. Na szczęście mocna ręka Zayna w porę zdążyła podtrzymać mnie powodując kolejne dreszcze i kolejną fale gorąca. Nie mam pojęcia czemu tak się ze mną działo. To był zwyczajny pocałunek w jego policzek. Jeju jaka jestem żałosna.
-Nic ci się nie stało?- wszytko byłoby już w porządku gdyby nie ten jego cholernie seksowny głos.
Dlaczego?
-T...t...tak- pisnęłam i ponownie spłonęłam rumieńcami.
-Chodź na lekcje- powiedział i pociągnął mnie za nadgarstki.
Potykając się o własne nogi próbowałam dotrzymać mu kroku, co było strasznie trudne w moim stanie.

Fi ogarnij się! Bez słabości!

Tak oczywiście. Nabrałam powietrza i z wielką ulgą wypuściłam je. To zawsze pomaga... Kiedy przekroczyłam próg szkoły już wszyscy mierzyli mnie wzrokiem. Oczy wszystkich dziewczyn mówiły to samo 'Co ta wywłoka ma czego ja nie mam? Jestem ładniejsza i mam większe piersi!'. Pomimo wszystkiego co mnie spotkało to nie miałam zamiary zamienić się miejsce jedną z tych dziewczyn. UGH...
Zayn skręcił w prawo, a jako, że jego ręka dalej tkwiła na mojej tali musiałam zrobić to samo. Po kilku sekundach byliśmy już pod salą gdzie zapewne miała być kolejna lekcja. Malik gestem kazał mi wejść pierwszą. Rozglądnęłam się po sali i stwierdziłam, że jest ona salą historyczną. Wywnioskowałam to miedzy innymi dzięki mapom, starym wazą, popiersiu Króla Artura i wielkiemu wyświetlaczowi. Skierowałam się do ostatniej ławki pod oknem, a za mną poszedł Malik. Kiedy usiadłam chłopak przybliżył swoje krzesło do mojego i dłoń położył na moim kolanie. Spięłam się i szybko zwaliłam ją. Zayn tylko cicho parsknął.
Kolejne lekcje minęły bardzo spokojnie. Siedziałam na nich z Sophie i opowiadałam jej jaki jest Zayn. Dziewczyna była lekko skołowana, kiedy mówiłam o jego uczuciach. W końcu ona sądziła, że ich nie ma. Na przerwie przed ostatnią lekcją naszą rozmowę przerwał mulat. Szarmancko oparł się o ścianę odgradzając mnie od dziewczyny.
-Jedziemy gdzieś- powiedział i zaczął ciągnąć mnie w stronę drzwi awaryjnych.
-Zayn, ale ja nie chcę- wyrwałam rękę z jego silnego uścisku i zaczęłam lekko ją rozmasowywać.
W końcu to mnie troszkę zabolało. Oh... Tak na prawdę nie chciałam sprowokować żołądek do fikołków.
-Pamiętasz ci mi obiecałaś? Idziemy!- byłam wściekła.
Jak mogłam mu na to pozwolić? Ok wizja mnie nagiej stojącej przed nim nie jest najlepsza. Prychnęłam cicho i podążyłam za Malikiem. Prawdę mówiąc ciekawi mnie perspektywa spędzenia z nim czasu sam na sam...

***
HEŁ HEŁ Rozdział jest? JEST! Przepraszam, że krótki, ale robię to specjalnie >.< (Tak chodzi mi o ciebie O.!) Podoba się? Ogólnie przepraszam za błędy, ale nic mi się nie chcę dzisiaj robić. Tym bardziej myśleć. Mam smutną wiadomość, bo jako że nie mam za dużo weny więc to opowiadanie za niedługo dobiegnie końca. :( A wszytko dlatego, bo w mojej głowie narodził się szalony pomysł na kolejne ff, które tym razem będzie inne od reszty... Ogólnie to buziole i do następnej notki!
Dobra to nie koniec, bo chciałam serdecznie zaprosić na
TT
ASK.FM

To jeszcze raz.
Buziole i do nexta ;) 


8 komentarzy:

  1. To ja czekam na to nowe ff ;D
    Rozdział jak zwykle cudny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. TAK BARDZO FANTASTYCZNY FF. CZY CHODZI O MNIE DLA MNIE SPECJALNIE PISZESZ? @luvmycalum_xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! Czekam na nn i nowe ff :P:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śmiałam się z tej sytuacji w łazience :D i zastanawiałam, jak ja bym się zachowała ;)

    Właśnie zdałam sobie sprawę, że wcześniej nie komentowałam, ale to chyba pierwszy rozdział dodany odkąd czytam to ff, więc myślę, że mi wybaczysz ;)
    Szkoda, że ma być niedługo koniec, ale rozumiem i czekam na to kolejne, mam nadzieję, że nas mile zaskoczysz xD

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział boski, a ja już sie nie mogę doczekać nexta i nowego ff ;p weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział ! :D szkoda że niedługo koniec ;c ale czekam na next ! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy język, bardzo pod amerykańskich pisarzy. Może jednak coś z ciebie wyrośnie Wikikiki?
    A do rozdziału... rozkręcasz się na koniec twórczości? Zły pomysł. Z tego może coś wyjść nie kończ, a przysłużysz się nie tylko sobie, ale i czytelnikom :)
    XOXO

    OdpowiedzUsuń

To od ciebie zależy czy następny rozdział się pojawi. Napisanie komentarza zajmie ci zaledwie kilka sekund. :) -@monAchilles