Nie bijcie! Wiem czego oczekiwałyście, ale nie pasowałoby mi tutaj ;)
***
Jechaliśmy w ciszy. To co niedawno się wydarzyło było wspaniałe, ale zarazem bardzo peszące. Milczenie aktualnie mi odpowiadało. Mój wzrok błądził po krajobrazie za oknem samochodu. Był on nudzący, ale nie miałam nic lepszego do zrobienia. Zayn włączył radio. Teraz cicha muzyka wydobywała się z głośników. Nie wiem nawet kiedy, ale zaczęłam stukać palcami rytm. Pod wpływem muzyki słowa cicho wydobywały się z moich ust.
-Because I’m happy. Clap along if you know what happiness is to you. Because I’m happy. Clap along if you feel like that’s what you want to do!
-Here come bad news talking this and that. Yeah, give me all you got, don’t hold back. Yeah, well I should probably warn you I’ll be just fine. Yeah, no offense to you don’t waste your time. Here’s why.
-Because I’m happy. Clap along if you feel like a room without a roof.- ku mojemu zdziwieniu dołączył się do mnie Zayn. Jego głos był niesamowity. Kto by się spodziewał? Odwróciłam głowę. Na ustach chłopaka błądził uśmiech. Od razu zaczęłam śpiewać głośniej. Malik nie był mi dłużny. Po chwili krzyczeliśmy na cały samochód tekst piosenki. Na zawszę będzie ona powiązana z wspaniałym wspomnieniem.
-Jesteśmy- powiedział mulat. Popatrzyłam na dom za oknem i mruknęłam niechętnie 'Ok'. Ja nie chcę by już był koniec! Przeniosłam wzrok na Zayna. Na jego ustach wciąż był szeroki uśmiech.
-To nie koniec mała! Idziemy cie przebrać!- powiedział i wyciągnął kluczyki. Po chwili był przy drzwiach pasażera. Wypuścił mnie z samochodu.
-My?- zapytałam i założyłam ręce piersiach.
-Tak!- odparł i zachęcającym gestem wskazał na mój dom. Pokazałam mu język i zaczęłam szybko biec do drzwi. Byłam już bardzo blisko, ale gdy już miałam dotknąć klamki, czyjeś ręce oplotły mnie w talii.
-I ty myślałaś, że cie nie złapie?- chłopak zaśmiał się szyderczo i odwrócił mnie do siebie przodem. Pod wpływem impulsu pocałowałam Zayna w policzek. Mulat był zdezorientowany przez co jego uścisk się rozluźnił. Jednym zgrabnym ruchem stałam już w progu drzwi by po chwili za nimi zniknąć. Pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam go. Tanecznym kokiem podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej ubrania. Zrobiłam makijaż i poprawiłam włosy. Mam nadzieje, że spodoba się Malikowi. Co ze mną nie tak? Chcę podobać się Zaynowi...
Otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Mulat siedział na schodach i bawił się swoim telefonem. Nie zwracał na mnie uwagi więc kaszlnęłam głośno.
-Już? Idziemy- wstał i odwrócił się w moją stronę. Gdy jego oczy spoczęły na mojej sylwetce, źrenice szeroko się rozszerzyły. Chłopak ruszył się do tyłu przez co spadł ze schodów. Kiedy zrozumiałam co przed chwilą się stało szybko zbiegłam na dół. Mulat otrzepywał się. Na jego policzkach pojawiły się jasno czerwone plamy. Czyżby Malik się czerwienił? Zaczęłam się śmiać z niego, ale zaraz przestałam. Jego oczy wyrażały urażenie. Chłopak założył rękę na rękę splatając je na poziomie piersi. Mierzył mnie wzrokiem.
-Myślę- powiedział lekko piskliwym głosem na co od razu na moich ustach pojawił się ogromny uśmiech. Zayn kaszlnął mając na celu poprawienie swojego głosu.
-Myślę, że możemy już iść- powiedział i niezdarnie obrócił się do mnie tyłem. Cicho parsknęłam śmiechem i podążyłam do drzwi. Ciężko mi było uwierzyć, że Zayn pierwszy raz od początku naszej znajomości speszył się. To było coś niemożliwego. A jednak. Zayn nie jest tym na kogo wygląda. Wszystko to tylko plotki. Gdzieś tam ma serce i potrafi być dobrym człowiekiem. Ja pokaże jego lepsze obliczę. Tak to jest mój aktualny cel.
Pogoda była niesamowita. Jak na Wielką Brytanie było dość ciepło. Przed domem na podjeździe stał motor. Wydawał się znajomy. Tylko dlaczego? Nieważne. Mam nadzieje, że nie będę musiała nim jechać.
-Nie będziemy jechać motorem. Wiem, że nie chcesz więc się przejdziemy- powiedział. Znów czyta mi w myślach...
Szliśmy w ciszy. Chłopak prowadził motor. Moja fobia utrudniała mu życie. W końcu taka maszyna nie jest leciutka jak piórko. Chce się przełamać, ale nie wiem czy tacie będzie to odpowiadało. Niech da mi jakiś znak...
-Serafina. Ugh nie wiem jak ci to powiedzieć- ciszę przerwał głos Zayna. Mulat zatrzymał się i swoimi oczami wpatrywał się w moje.
-Ale co?- zapytałam głupio. Nastała chwila ciszy. Oczy chłopaka były jak zamglone. Myślał nad czymś.
-Twój tata zginął inaczej- wreszcie odparł Malik. Gdy usłyszałam jego słowa w mojej głowie zapanował wielki chaos. Czy to możliwe? Dlaczego okłamano mnie? A może Zayn kłamie?
-Wiesz kto nauczył mnie jeździć na motorze?- zapytał.
-Nie- odparłam, pocierając ramiona. Nagle zrobiło mi się chłodno. Temperatura powietrza wciąż była taka sama. To był odruch.
-Twój tata- odpowiedział i posłał mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.
-A...ale j...jak t...to?- wyjąkałam.
-Widzisz twój ojciec był uważany za króla tutejszych wyścigów. Robił rzeczy niesamowite. Zawsze patrzyłem na niego z podziwem. Stałem się jego uczniem. Wszystko co potrafię oraz zamiłowanie do motorów zawdzięczam mu. On specjalnie dla mnie zrobił ten motor. Wiedział, że ja nie mam pieniędzy więc podarował mi go. Twój ojciec ścigał się z Danielem. Oczywiście wygrał przez co tamten był wściekły. Domagał się rewanżu. Podczas wyścigu coś popsuło się z motorem twojego ojca i w porę nie zahamował. Mam domysły, że zrobił to Daniel, ale nie mam dowodów. Zanim cokolwiek powiesz wiedz, że chciałem byś znała prawdę, dlatego o tym ci powiedziałem.
Powoli porządkowałam słowa Zayna. Byłam mu wdzięczna, że opowiedział mi to. Przynajmniej już nie żyje w kłamstwie. Chociaż ta historia wydawała się o wiele gorsza. Po moich policzkach powoli zaczęły spływać słone łzy. To był znak. Ten cholerny znak do taty bym wróciła do tego co kocham. Jeszcze bardziej się rozpłakałam i wpadłam w ramiona Malika.
-Dziękuje- wyszeptałam do ucha mulata i ponownie się wtuliłam w niego.
-Należała ci się prawda- odparł Zayn i swoją dłonią zaczął gładzić moje włosy. Staliśmy tak przez chwilę razem wtuleni w siebie.
-Zayn?- powiedziałam po oderwaniu się od chłopaka.
-Tak?
-Mogłabym...czy mogłabym przejechać się motorem?- zapytałam i od razu spuściłam twarz.
-Ty naprawdę chcesz?- odparł zdezorientowany chłopak. Jednak po paru sekundach chyba zrozumiał skąd tak nagle pojawiła się u mnie taka zachcianka. Chwycił mnie za dłoń i pomógł wsiąść na motor. Sam usiadł za mną. Położył moje ręce na kierownicy. Kiedy skóra dotknęła maszyny przeszły mnie przyjemne ciarki jak przy spotkaniu z Zaynem.
-Będzie dobrze- wyszeptał do mnie mulat i odpalił motor. Pojazd ruszył przez co z całej siły zacisnęłam palce i powoli oswajałam się z kierowaniem. Po kilku chwilach przypomniałam sobie całkowicie wszystko czego uczył mnie tata i zaczęłam sprawnie jeździć. Dodałam gazu. Gdy poczułam wiatr we włosach westchnęłam cicho. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy jak tego mi brakowało.
-Jedź na Sumpr Street- powiedział Malik wprost do mojego ucha bym mogła go usłyszeć. Kiwnęłam głową na znak zgody i ruszyłam w wyznaczonym przez chłopaka kierunku. Jak dobrze, że ta ulica była jedną z najdłuższych i wiedziałam gdzie się znajduje. Po kilku chwilach znaleźliśmy się na początku drogi. Głośna muzyka nie pozwalała racjonalnie myśleć. Wszystkie kręcące się tutaj dziewczyny sprawiały wrażenie, że byłam od nich mniej piękniejsza i seksowniejsza. Przygryzłam wargę. Jestem na wyścigach.
Zayn zsiadł z motoru i pomógł mi zrobić to samo. Nie wyszło tak zgrabnie jak planowałam, ale przynajmniej nie przewróciłam się. Mulat przywitał się z kilkoma ludźmi. Nie obchodziło mnie kim są więc z zrezygnowaniem zaczęłam rozglądać się po całym miejscu. Kiedy zauważyłam charakterystyczną zieloną czuprynę szybko udałam się w jej kierunku.
-Hej Ann!- zawołałam radośnie do dziewczyny.
-Cześć! Za kilka dni urządzam imprezę urodzinową wpadniesz?- odparła i mocno przytuliła mnie na powitanie.
-Tak!- zgodziłam się i na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.
-Jak tam Malik?- odpowiedziała.
-Ku mojemu zdziwieniu bardzo dobrze- zaśmiałam się i obróciłam głowę w stronę Zayna. Niestety chłopak tam już nie stał. Cicho westchnęłam i odwróciłam się do zielonowłosej.
-Szukasz kogoś?- przede mną jakby wyrósł spod ziemi pojawił się Daniel. On wraz ze swoim kpiącym uśmieszkiem. Przełknęłam gule, która uformowała się wraz z jego pojawieniem się.
-N...nie- odparłam, jąkając się. W myślach skarciłam się za swoją nieśmiałość.
-Czego chcesz- powiedziałam albo raczej miałam taki zamiar, bo ten głos był zbyt pewny siebie i męski. Wykrzywiłam głowę i kątem oka zauważyłam mulata. Jego mina wyrażała zupełny spokój, ale wiedziałam, że tak na prawdę to Malik gotuje się w środku. I wcale się mu nie dziwiłam. W końcu Daniel podpadł także mi. Nie chodzi mi tylko o tą nieudaną próbę dobrania się do mnie. On prawdopodobnie zabił mojego ojca. To było o wiele gorsze.
-Oh Zayn jak dobrze cie widzieć- zaśmiał się mężczyzna i podał dłoń mulatowi. Ten zignorował gest i jadowitym tonem głosu kazał wynosić się stąd Danielowi.
-Nie pojawię się już nigdy w Twoim i Serafiny życiu, kiedy wygrasz wyścig ze mną. Jeśli przegrasz Serafina jest moja- odparł bezczelnym tonem chłopak i wyciągnął z kieszeni pudełko papierosów po czym zapalił jednego. Wypuścił dym prosto w twarz Zayna. Chłopak zacisnął pięści i ostatkiem sił powstrzymał się by nie przyłożyć Danielowi.
-Dobrze- odparł mulat. Zdecydowanie spodziewałam się innej odpowiedzi. A co jeśli Malik przegra? Zaczęłam przeklinać się w myślach za to, że przyjechałam tutaj. To był ogromny błąd. W dodatku myślałam, że znaczę coś dla Zayna i że nie będzie ryzykować dla czegoś takiego. Jak zwykle się myliłam.
Mulat z Danielem poszli do swoich motorów i ustawili się na starcie. Jakaś młoda blondynka stanęła między nimi i zaczęła odliczać. Trzy, dwa, jeden. Start! Maszyny ruszyły, a ja wstrzymałam oddech. Gdybym tylko mogła nie oddychałabym w ogóle by nie zapeszyć. Minęło kilka chwil, które były dla mnie niemal wiecznością i ktoś zaczął krzyczeć. Nagle zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić. Wszyscy ludzie pobiegli w stronę mety, a ja stałam jak kołek. Ze łzami w oczach patrzyłam jak Daniel pierwszy przekracza linie mety. Rzeczy dziejące się później pamiętam jak przez mgłę. Tommo wraz z George'iem biegnący w moją stronę. Zaraz później sylwetka Ogórka. I on. Jego czekoladowe tęczówki były smutne jak nigdy dotąd. Prawie bezgłośnie wypowiedział w moją stronę 'Przepraszam'. Chciałam mu odpowiedzieć, ale zostałam wepchnięta do samochodu.
***
Napisałam część rozdziału 9 jednak internet na laptopie mi padł i nie mogłam go dodać. Skorzystałam z mojego telefonu i właśnie dzięki niemu pojawiła się część. Teraz gdy mam internet to uzupełniłam to. ;)
Mam nadzieje, że rozdział nie jest aż tak nudny. XD
Dziękuje za ponad 16 komentarzy! To było niesamowite!!!! Nie spodziewałam się czegoś takiego ...
Więc jeżeli potraficie zrobić coś takiego to:
16 komentarzy = nowy rozdział
Zapraszam was na mojego twittera @monAchilles
i na ask.fm http://ask.fm/OtherInside
a teraz reklama:
-Because I’m happy. Clap along if you know what happiness is to you. Because I’m happy. Clap along if you feel like that’s what you want to do!
-Here come bad news talking this and that. Yeah, give me all you got, don’t hold back. Yeah, well I should probably warn you I’ll be just fine. Yeah, no offense to you don’t waste your time. Here’s why.
-Because I’m happy. Clap along if you feel like a room without a roof.- ku mojemu zdziwieniu dołączył się do mnie Zayn. Jego głos był niesamowity. Kto by się spodziewał? Odwróciłam głowę. Na ustach chłopaka błądził uśmiech. Od razu zaczęłam śpiewać głośniej. Malik nie był mi dłużny. Po chwili krzyczeliśmy na cały samochód tekst piosenki. Na zawszę będzie ona powiązana z wspaniałym wspomnieniem.
-Jesteśmy- powiedział mulat. Popatrzyłam na dom za oknem i mruknęłam niechętnie 'Ok'. Ja nie chcę by już był koniec! Przeniosłam wzrok na Zayna. Na jego ustach wciąż był szeroki uśmiech.
-To nie koniec mała! Idziemy cie przebrać!- powiedział i wyciągnął kluczyki. Po chwili był przy drzwiach pasażera. Wypuścił mnie z samochodu.
-My?- zapytałam i założyłam ręce piersiach.
-Tak!- odparł i zachęcającym gestem wskazał na mój dom. Pokazałam mu język i zaczęłam szybko biec do drzwi. Byłam już bardzo blisko, ale gdy już miałam dotknąć klamki, czyjeś ręce oplotły mnie w talii.
-I ty myślałaś, że cie nie złapie?- chłopak zaśmiał się szyderczo i odwrócił mnie do siebie przodem. Pod wpływem impulsu pocałowałam Zayna w policzek. Mulat był zdezorientowany przez co jego uścisk się rozluźnił. Jednym zgrabnym ruchem stałam już w progu drzwi by po chwili za nimi zniknąć. Pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam go. Tanecznym kokiem podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej ubrania. Zrobiłam makijaż i poprawiłam włosy. Mam nadzieje, że spodoba się Malikowi. Co ze mną nie tak? Chcę podobać się Zaynowi...
Otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Mulat siedział na schodach i bawił się swoim telefonem. Nie zwracał na mnie uwagi więc kaszlnęłam głośno.
-Już? Idziemy- wstał i odwrócił się w moją stronę. Gdy jego oczy spoczęły na mojej sylwetce, źrenice szeroko się rozszerzyły. Chłopak ruszył się do tyłu przez co spadł ze schodów. Kiedy zrozumiałam co przed chwilą się stało szybko zbiegłam na dół. Mulat otrzepywał się. Na jego policzkach pojawiły się jasno czerwone plamy. Czyżby Malik się czerwienił? Zaczęłam się śmiać z niego, ale zaraz przestałam. Jego oczy wyrażały urażenie. Chłopak założył rękę na rękę splatając je na poziomie piersi. Mierzył mnie wzrokiem.
-Myślę- powiedział lekko piskliwym głosem na co od razu na moich ustach pojawił się ogromny uśmiech. Zayn kaszlnął mając na celu poprawienie swojego głosu.
-Myślę, że możemy już iść- powiedział i niezdarnie obrócił się do mnie tyłem. Cicho parsknęłam śmiechem i podążyłam do drzwi. Ciężko mi było uwierzyć, że Zayn pierwszy raz od początku naszej znajomości speszył się. To było coś niemożliwego. A jednak. Zayn nie jest tym na kogo wygląda. Wszystko to tylko plotki. Gdzieś tam ma serce i potrafi być dobrym człowiekiem. Ja pokaże jego lepsze obliczę. Tak to jest mój aktualny cel.
Pogoda była niesamowita. Jak na Wielką Brytanie było dość ciepło. Przed domem na podjeździe stał motor. Wydawał się znajomy. Tylko dlaczego? Nieważne. Mam nadzieje, że nie będę musiała nim jechać.
-Nie będziemy jechać motorem. Wiem, że nie chcesz więc się przejdziemy- powiedział. Znów czyta mi w myślach...
Szliśmy w ciszy. Chłopak prowadził motor. Moja fobia utrudniała mu życie. W końcu taka maszyna nie jest leciutka jak piórko. Chce się przełamać, ale nie wiem czy tacie będzie to odpowiadało. Niech da mi jakiś znak...
-Serafina. Ugh nie wiem jak ci to powiedzieć- ciszę przerwał głos Zayna. Mulat zatrzymał się i swoimi oczami wpatrywał się w moje.
-Ale co?- zapytałam głupio. Nastała chwila ciszy. Oczy chłopaka były jak zamglone. Myślał nad czymś.
-Twój tata zginął inaczej- wreszcie odparł Malik. Gdy usłyszałam jego słowa w mojej głowie zapanował wielki chaos. Czy to możliwe? Dlaczego okłamano mnie? A może Zayn kłamie?
-Wiesz kto nauczył mnie jeździć na motorze?- zapytał.
-Nie- odparłam, pocierając ramiona. Nagle zrobiło mi się chłodno. Temperatura powietrza wciąż była taka sama. To był odruch.
-Twój tata- odpowiedział i posłał mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.
-A...ale j...jak t...to?- wyjąkałam.
-Widzisz twój ojciec był uważany za króla tutejszych wyścigów. Robił rzeczy niesamowite. Zawsze patrzyłem na niego z podziwem. Stałem się jego uczniem. Wszystko co potrafię oraz zamiłowanie do motorów zawdzięczam mu. On specjalnie dla mnie zrobił ten motor. Wiedział, że ja nie mam pieniędzy więc podarował mi go. Twój ojciec ścigał się z Danielem. Oczywiście wygrał przez co tamten był wściekły. Domagał się rewanżu. Podczas wyścigu coś popsuło się z motorem twojego ojca i w porę nie zahamował. Mam domysły, że zrobił to Daniel, ale nie mam dowodów. Zanim cokolwiek powiesz wiedz, że chciałem byś znała prawdę, dlatego o tym ci powiedziałem.
Powoli porządkowałam słowa Zayna. Byłam mu wdzięczna, że opowiedział mi to. Przynajmniej już nie żyje w kłamstwie. Chociaż ta historia wydawała się o wiele gorsza. Po moich policzkach powoli zaczęły spływać słone łzy. To był znak. Ten cholerny znak do taty bym wróciła do tego co kocham. Jeszcze bardziej się rozpłakałam i wpadłam w ramiona Malika.
-Dziękuje- wyszeptałam do ucha mulata i ponownie się wtuliłam w niego.
-Należała ci się prawda- odparł Zayn i swoją dłonią zaczął gładzić moje włosy. Staliśmy tak przez chwilę razem wtuleni w siebie.
-Zayn?- powiedziałam po oderwaniu się od chłopaka.
-Tak?
-Mogłabym...czy mogłabym przejechać się motorem?- zapytałam i od razu spuściłam twarz.
-Ty naprawdę chcesz?- odparł zdezorientowany chłopak. Jednak po paru sekundach chyba zrozumiał skąd tak nagle pojawiła się u mnie taka zachcianka. Chwycił mnie za dłoń i pomógł wsiąść na motor. Sam usiadł za mną. Położył moje ręce na kierownicy. Kiedy skóra dotknęła maszyny przeszły mnie przyjemne ciarki jak przy spotkaniu z Zaynem.
-Będzie dobrze- wyszeptał do mnie mulat i odpalił motor. Pojazd ruszył przez co z całej siły zacisnęłam palce i powoli oswajałam się z kierowaniem. Po kilku chwilach przypomniałam sobie całkowicie wszystko czego uczył mnie tata i zaczęłam sprawnie jeździć. Dodałam gazu. Gdy poczułam wiatr we włosach westchnęłam cicho. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy jak tego mi brakowało.
-Jedź na Sumpr Street- powiedział Malik wprost do mojego ucha bym mogła go usłyszeć. Kiwnęłam głową na znak zgody i ruszyłam w wyznaczonym przez chłopaka kierunku. Jak dobrze, że ta ulica była jedną z najdłuższych i wiedziałam gdzie się znajduje. Po kilku chwilach znaleźliśmy się na początku drogi. Głośna muzyka nie pozwalała racjonalnie myśleć. Wszystkie kręcące się tutaj dziewczyny sprawiały wrażenie, że byłam od nich mniej piękniejsza i seksowniejsza. Przygryzłam wargę. Jestem na wyścigach.
Zayn zsiadł z motoru i pomógł mi zrobić to samo. Nie wyszło tak zgrabnie jak planowałam, ale przynajmniej nie przewróciłam się. Mulat przywitał się z kilkoma ludźmi. Nie obchodziło mnie kim są więc z zrezygnowaniem zaczęłam rozglądać się po całym miejscu. Kiedy zauważyłam charakterystyczną zieloną czuprynę szybko udałam się w jej kierunku.
-Hej Ann!- zawołałam radośnie do dziewczyny.
-Cześć! Za kilka dni urządzam imprezę urodzinową wpadniesz?- odparła i mocno przytuliła mnie na powitanie.
-Tak!- zgodziłam się i na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.
-Jak tam Malik?- odpowiedziała.
-Ku mojemu zdziwieniu bardzo dobrze- zaśmiałam się i obróciłam głowę w stronę Zayna. Niestety chłopak tam już nie stał. Cicho westchnęłam i odwróciłam się do zielonowłosej.
-Szukasz kogoś?- przede mną jakby wyrósł spod ziemi pojawił się Daniel. On wraz ze swoim kpiącym uśmieszkiem. Przełknęłam gule, która uformowała się wraz z jego pojawieniem się.
-N...nie- odparłam, jąkając się. W myślach skarciłam się za swoją nieśmiałość.
-Czego chcesz- powiedziałam albo raczej miałam taki zamiar, bo ten głos był zbyt pewny siebie i męski. Wykrzywiłam głowę i kątem oka zauważyłam mulata. Jego mina wyrażała zupełny spokój, ale wiedziałam, że tak na prawdę to Malik gotuje się w środku. I wcale się mu nie dziwiłam. W końcu Daniel podpadł także mi. Nie chodzi mi tylko o tą nieudaną próbę dobrania się do mnie. On prawdopodobnie zabił mojego ojca. To było o wiele gorsze.
-Oh Zayn jak dobrze cie widzieć- zaśmiał się mężczyzna i podał dłoń mulatowi. Ten zignorował gest i jadowitym tonem głosu kazał wynosić się stąd Danielowi.
-Nie pojawię się już nigdy w Twoim i Serafiny życiu, kiedy wygrasz wyścig ze mną. Jeśli przegrasz Serafina jest moja- odparł bezczelnym tonem chłopak i wyciągnął z kieszeni pudełko papierosów po czym zapalił jednego. Wypuścił dym prosto w twarz Zayna. Chłopak zacisnął pięści i ostatkiem sił powstrzymał się by nie przyłożyć Danielowi.
-Dobrze- odparł mulat. Zdecydowanie spodziewałam się innej odpowiedzi. A co jeśli Malik przegra? Zaczęłam przeklinać się w myślach za to, że przyjechałam tutaj. To był ogromny błąd. W dodatku myślałam, że znaczę coś dla Zayna i że nie będzie ryzykować dla czegoś takiego. Jak zwykle się myliłam.
Mulat z Danielem poszli do swoich motorów i ustawili się na starcie. Jakaś młoda blondynka stanęła między nimi i zaczęła odliczać. Trzy, dwa, jeden. Start! Maszyny ruszyły, a ja wstrzymałam oddech. Gdybym tylko mogła nie oddychałabym w ogóle by nie zapeszyć. Minęło kilka chwil, które były dla mnie niemal wiecznością i ktoś zaczął krzyczeć. Nagle zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić. Wszyscy ludzie pobiegli w stronę mety, a ja stałam jak kołek. Ze łzami w oczach patrzyłam jak Daniel pierwszy przekracza linie mety. Rzeczy dziejące się później pamiętam jak przez mgłę. Tommo wraz z George'iem biegnący w moją stronę. Zaraz później sylwetka Ogórka. I on. Jego czekoladowe tęczówki były smutne jak nigdy dotąd. Prawie bezgłośnie wypowiedział w moją stronę 'Przepraszam'. Chciałam mu odpowiedzieć, ale zostałam wepchnięta do samochodu.
***
Napisałam część rozdziału 9 jednak internet na laptopie mi padł i nie mogłam go dodać. Skorzystałam z mojego telefonu i właśnie dzięki niemu pojawiła się część. Teraz gdy mam internet to uzupełniłam to. ;)
Mam nadzieje, że rozdział nie jest aż tak nudny. XD
Dziękuje za ponad 16 komentarzy! To było niesamowite!!!! Nie spodziewałam się czegoś takiego ...
Więc jeżeli potraficie zrobić coś takiego to:
16 komentarzy = nowy rozdział
Zapraszam was na mojego twittera @monAchilles
i na ask.fm http://ask.fm/OtherInside
a teraz reklama:
Będzie to historia trzech postaci:
Harrym czyli bezczelnym acz troskliwym chłopaku.
Victorii czyli nieśmiałej acz stanowczej dziewczynie.
I o niej.
Największym koszmarze.
Dziewczynie, której nikt nie chcę spotkać nawet z grupą zawodowych bokserów.
Dziewczynie, która nie ma uczuć.
Dziewczynie, którą posądzono o kilka morderstw.
Dziewczynie, która nie boi się prędkości.
Dziewczynie, która nie wie co to przegrana.
Dziewczynie, która ma marzenia głęboko schowane w swojej duszy.
Dziewczynie, która jest i będzie jego największym i najdroższym błędem.
Dziewczynie, która skrywa sekret.
Dziewczynie w masce.
(mój 2 blog!)
Ugh chyba tyle ode mnie. Pozdrawiam!
@monAchilles ;*
Przepraszam, że dodałam część imagina, ale internet na komputerze padł i jedyna możliwość to dodanie cząstki rozdziału z telefonu. Niestety na tel nie mogłam zmienić treści. Więc rozdział jest nie sprawdzany i w miarę możliwości dopiszę dalszą część!.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
@monAchilles
PS przepraszam, że nie poinformowałam na tt, ale na telefonie nie mogę się zalogować... ehhh moje szczęście. -.-
o jejciu jej ale bosko ♥ normalnie kocham już sie nie mogę doczekać 2 części życzę ci weny i żeby net nie szwankował buziole ;**
OdpowiedzUsuńp.s. zapraszam na nowego bloga o maliku
http://we-found-love-in-a-hopelessplace.blogspot.com/
Uhu ! Świetne ! Chce więcej ! :D
OdpowiedzUsuńDobra Wiktoria powiem prawdę to jest
OdpowiedzUsuń.
.
.
.
fenomenalne
pisz kolejny rozdział bo inaczej Cie zabije serio na w-f piłka do siatkówki!
Za krótki moim zdaniem więc błagam pisz dłuższe
pozdrawiam @hood4me
świetne ! :D szkoda że taki krótki ale zawsze coś xd
OdpowiedzUsuńczekam na next :>
Tylko żeby Daniel bie zgwałcił Fi. Ale pewnie Zayn"doskonały" Malik ma już plan jak odebrać dziewczynę hihi pisz szybko!
OdpowiedzUsuń@hood4me
Jest ciekawie ciekawie. Błagam cię nie kończ tego ff <3
OdpowiedzUsuńxoxo
Dziewczyno prosze cie na kolanach dodaj jak najszybciej next ;*
OdpowiedzUsuńP.s jestes genialna <3
Nieeee. Nie. Nie. Rozdział jest zajebisty. Kocham to. Błagam dodaj następny, bo oszaleję. Proszę. Nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńProszę pisz szybko :**
OdpowiedzUsuńSuuuper czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńożeszkurde :O
OdpowiedzUsuńStrasznie ciekawa fabula :) czekam nn
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać ten rozdział
OdpowiedzUsuńBoże nie mogę się już doczekać następnego rozdziału
Mam nadzieję że Daniel nic jej nie zrobi czekam z niecierpliwością rodzial świetny
Juska
Kiedy będzie następny bo nie wytrzymam jak w chodzę to cały czas nie ma
OdpowiedzUsuńCos się stało?
OdpowiedzUsuńTrochę tutaj smutno i pusto...
Kiedy następny rozdział widzę że nie tylko Ja się niecierpliwie
OdpowiedzUsuńKurwa maaż już 17 komentarzy z moim 18 a rozdziału nie ma więc nie pisz kurwa że dodasz jak będzie ileś komentarzy napisz ze rozdział piłkarze się za około ileś tam dni a nie bo kurwa piszesz zajebiste rozdziały ale odpierdalasz czasami rzeczy i nie dodajesz rozdzialiwt chodź spełniamy twoje życzenia ty masz to w dupie więc nie który nie denerwują się może taj jak ja bo albo są strasznie wyrozumiali albo już stwierdzili ze nie będą go już czytać bądź wejdą sobie na niego za jakiś czas gdy będzie więcej rozdziałów dodanych
OdpowiedzUsuń